czwartek, 30 września 2010

W stepie szerokimmmm :)

Nie tak łatwo jest dotrzeć do miejsca przeznaczenia, do miejsca pracy, posługi, do miejsca, które się kocha, albo, które... zaczyna się kochać:)
I tak, po kilku dobrych dniach podróży, udało się wreszcie dotrzeć do Togliatti:) Do pięknego, ogromnego miasta nad Wołgą!
Dzięki, Boże, za to błogosławione dotarcie:)
A dla Wszystkich, tak na ponowne otwarcie:
http://www.youtube.com/watch?v=ZUJWkJeB2Sc&p=6F8C73C84D3798FD&playnext=1&index=21
Tyle na dziś, bo padam:)
Proszę Was o modlitwę i pomoc w tym, co tu ma się dokonywać:)

Zostańcie z Bogiem!+

P.S. Kibicujcie siatkarzom! Bo ja tu raczej nie doczekam tej pory!:)

poniedziałek, 20 września 2010

Szczęśliwej drogi już czas... :)

Po nieco przydługawym "urlopie", obfitującym w wiele niezapomnianych przeżyć, jutro ruszam tam, gdzie blog ten zacznie stąpać na dwóch nogach, albo inaczej mówiąc - wjedzie na właściwe tory.
Wrażeń z pobytu w Polsce jest mnóstwo. Od zachwytów: śluby zakonne w Tuchowie i Lubaszowej, Niedziela Misyjna w Elblągu, spotkania ze Współbraćmi w Starej Lubovni, Gliwicach, etc., poprzez zaplanowane i spodziewane emocje: pobyt w domu rodzinnym, wizyta w szpitalu, aż po rozczarowania i zadziwienia: konflikt pod Pałacem Prezydenckim, a szczególnie postawa duchowieństwa (niejednokrotnie na wysokich szczeblach), sytuacja polityczna, etc...
Naładowany tym wszystkim wracam do Rosji. Stamtąd wszystko pewnie będzie wyglądać inaczej:)
Chcę się jednak podzielić czymś, co po takiej dawce różnorakich emocji, jest najważniejsze. Kiedyś, kiedy byłem jeszcze dosyć młodym człowiekiem, wielki wpływ na moje życie miał jeden z księży wikarych w mojej parafii. I on wpajał nam jedną, ale bardzo konkretną zasadę: PATRZEĆ NA ŚWIAT PRZEZ PRYZMAT DOBRA". I powtarzał to do znudzenia, tak często i skutecznie, że i ja zdołałem tym przesiąknąć.
Może dziś to naiwne patrzenie, bo wszystko powinno być przekalkulowane i wyrachowane... Ale ja tak "naiwnie" żyję już ponad 15 lat i wydaje mi się, że warto:)
Matka Teresa powiedziała kiedyś, że nawet w najgorszym człowieku jest choćby 1 procent dobra, bo inaczej ten człowiek by nie istniał. I Ona tego 1 procenta szukała zawsze. I pokazała to swoim życiem!
Teraz coś z rosyjskiego podwórka. Fiodor Dostojewski w jednym ze swoich dzieł napisał: "Piękno zbawi świat". Piękno, obok dobra, jest jednym z transcendentaliów, czyli takich dość istotnych elementów składniowych otaczającego nas świata.
A na koniec słowa-motto nowego polskiego błogosławionego, Ks. Jerzego Popiełuszki: "Zło DOBREM zwyciężaj".
Jaki wniosek? Warto żyć dobrze! I warto tego dobra szukać wokół! A NIE warto przekreślać NIGDY drugiego człowieka!
Boże, spraw, bym zawsze patrzył na świat, jako Twoje dzieło, a każdego napotkanego człowieka traktował jako Twoje dziecko i swojego brata! Amen!

Zostańcie z Bogiem!

A w kontekście patrzenia na świat przez pryzmat dobra, wypowiedziała się kiedyś w swojej przepięknej piosence pewna Kasia:
http://www.youtube.com/watch?v=IRlmp-o0O2Q&feature=related

sobota, 18 września 2010

Święta codzienność

Papież jest od kilku dni na Wyspach Brytyjskich. Spotyka się z wieloma ludźmi. Jest witany entuzjastycznie, pomimo obietnic, że będą protesty, etc...
Spotyka się i przemawia. A to jest w sumie najważniejsze.
"Dla każdego z was Bóg chce najbardziej, abyście mogli stać się świętymi. Kocha was znacznie bardziej niż możecie to sobie wyobrazić i chce dla was wszystkiego tego, co najlepsze. A najlepszą rzeczą jest dla was wzrastanie w świętości."
Nic dodać, nic ująć! Z takim apelem Benedykt XVI zwrócił się do młodzieży.
A dziś 18 września, wspomnienie Św. Stanisława Kostki. W Polsce jest On patronem młodzieży. Piękny "zbieg okoliczności", jak to mawiają:) I niezwykle aktualnie brzmią te słowa Następcy Św. Piotra w zestawieniu z dzisiaj wspominanym Stasiem Kostką. Co to znaczy, że jest On patronem młodzieży? No przede wszystkim to, iż jest On wzorem, przykładem. Ale nie tylko! Jest też tym, który pomaga DZIŚ! Pomaga nam w dążeniu do świętości. Swoim wstawiennictwem i Swoimi modlitwami jest przy nas, bo wie, że dziś świętość nie jest łatwa. Czasem trudno się wygrzebać z tego wszystkiego, co nas przytłacza, co nas dołuje, ogranicza. Z tego, co tak bardzo ziemskie. Trudno wyskoczyć w górę, żeby choć kawałek nieba urwać i wziąć go dla siebie i innych. Trudne to. Ale nie jest to niemożliwe. W 2000 roku podczas Światowych Dni Młodzieży, Jan Paweł II mówił, a nawet krzyczał na Tor Vergata: 
"Droga młodzieży! Czy trudno jest wierzyć w takim świecie? Czy trudno jest wierzyć w roku dwutysięcznym? Tak! Jest trudno. Nie należy tego ukrywać. Jest to trudne, ale z pomocą łaski jest to możliwe!"


Czyli.... DA SIĘ!:)


Św. Stanisławie Kostko, pomóż mi w mojej codzienności być dobrym i kochającym człowiekiem, bym pokazał sobie i innym, że świętość jest możliwa! Amen.


Zostańcie z Bogiem!


P.S. Dla bardziej chcących, pełne teksty JP2 ze ŚDM w Rzymie:
http://sdm.org.pl/index2.php?page=2&cat=4&rok=2000&idp=34&g=p
http://sdm.org.pl/index2.php?page=2&cat=4&rok=2000&idp=35&g=p

P.S.2 I jeszcze coś dla (d)ucha:
http://www.youtube.com/watch?v=JJkfysP9O20

piątek, 17 września 2010

Czas...

Serdecznie witam!
Długo myślałem i zastanawiałem się, jaki i kiedy zacząć...
Ale wizyta w Pewnym mieście i spotkania z Pewnymi ludźmi sprawiły, że zdobyłem się wreszcie na odwagę i zaczynam:)
Mam nadzieję, że to forum będzie okazją do podzielenia się z Wami tym, czym żyje kościół w Rosji, którego cząstką dane jest mi od pewnego czasu być. Myślę, że uda się również napisać coś o tym, co dzieje się w Polsce i jak to widzą za granicą.

Czas jest czymś względnym - z jednej strony określonym, z drugiej nieuchwytnym.
Ale czas, jak to łatwo można odczuć, jest przede wszystkim czymś, co nieustannie ucieka człowiekowi i stale jest nam go za mało... Dlatego trzeba czas brać, a nawet, jak mawiał mój profesor - czas trzeba kraść! Kraść, by mieć go wystarczająco dużo.
"Nie tracić ani chwili czasu" - to ze Św. Alfonsa! Człowiek był to nieprzeciętny. Złożył taki ślub. By nie tracić ani minuty! Nieźle... To bardzo trudne, ale i chyba piękne.
Kiedy patrzę na to, co dzieje się na Krakowskim Przedmieściu jest mi wstyd. Ale nie dlatego, że jestem Polakiem i za granicą się z nas śmieją. Nie! W Rosji ludzie mówią mi: "ale to piękne tak na ulicy, publicznie wyznawać swoją wiarę". Poważnie tak mówią! A mnie jest wstyd za pewnego kanclerza pewnej kurii, który powiedział, że ulica nie jest miejscem do modlitwy... A Pewnego Kapłana, który modli się razem z innymi publicznie, właśnie na ulicy, straszy konsekwencjami karnymi.........

"Nie lękajcie się... otwórzcie drzwi Chrystusowi" - znamy te słowa z nauczania JP2!

Nie lękajmy się!

Boże, Boże spraw, bym się Ciebie nie wstydził!
Pozdrawiam
Zostańcie z Bogiem

P.S. A to dla Wszystkich, którzy "chcą tak, jak ON"

http://www.youtube.com/watch?v=E3IMyfwQQs8&feature=related