czwartek, 30 września 2010

W stepie szerokimmmm :)

Nie tak łatwo jest dotrzeć do miejsca przeznaczenia, do miejsca pracy, posługi, do miejsca, które się kocha, albo, które... zaczyna się kochać:)
I tak, po kilku dobrych dniach podróży, udało się wreszcie dotrzeć do Togliatti:) Do pięknego, ogromnego miasta nad Wołgą!
Dzięki, Boże, za to błogosławione dotarcie:)
A dla Wszystkich, tak na ponowne otwarcie:
http://www.youtube.com/watch?v=ZUJWkJeB2Sc&p=6F8C73C84D3798FD&playnext=1&index=21
Tyle na dziś, bo padam:)
Proszę Was o modlitwę i pomoc w tym, co tu ma się dokonywać:)

Zostańcie z Bogiem!+

P.S. Kibicujcie siatkarzom! Bo ja tu raczej nie doczekam tej pory!:)

2 komentarze:

  1. Ważne, że się cieszysz, że dotarłeś, że wiesz że to miejsce jest właściwe dla Ciebie, że tam dla Niego masz działać.

    Pozdrawiam!

    ps. W linkach masz "Blog bez piuski bpa Edwarda Dajczaka" - tylko że link nie działa, prawidłowy to http://www.mlodzi.koszalin.opoka.org.pl/modules/AMS/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Siatkarze Bracie dali ciała... :( Kurcze nie mogłem na nich patrzeć :(
    Dobrze Cie Bracie rozumiem, bo ja też niedawno dotarłem do miejsca przeznaczenia, które zacząłem kochać i tą miłość do ludzi i miejsca pogłębiam...:) Piękna jest ona, choć wymagająca. Ale przecież ten się raduje, kto się natrudził:)
    Z Bogiem Brat! +

    OdpowiedzUsuń